Kochani, przygotowałam dla Was mały konkurs, pt. "Smaki dzieciństwa". Wszystko za sprawą puszki z lizakami, która podczas zakupów wpadła mi w ręce i zachwyciła designem. Od razu pomyślałam o delikatnej kwiatowej opasce z F&F, którą kupiłam parę tygodni temu i wtedy wpadłam na pomysł zorganizowania konkursu. Zrobiło się słodko dosłownie (lizaki) no i kolorystycznie, stąd nazwa konkursu i proste zadanie, polegające na napisaniu
jaką słodycz z dzieciństwa wspominasz najmilej i krótko uzasadnij swój wybór. Może być to guma do żucia, jakieś lody, batony, chipsy, ciastka, itp. Coś co dalej na rynku cieszy się wielkim powodzeniem lub niestety zniknęło ze sklepów.
Nagrodzę dwie odpowiedzi (do jednej osoby trafi puszka, do drugiej opaska). Pod postem konkursowym pojawią się wyniki (najpóźniej 2 dni po zakończeniu konkursu).
Zasady:
-odpowiedzieć na pytanie jaką słodycz z dzieciństwa wspominasz najmilej i krótko uzasadnić swój wybór,
-zostać publicznym obserwatorem mojego bloga (z dopiskiem "obserwuję jako......"),
-napisać swój adres e-mail.
Konkurs trwa do 10.08.2015 r.
Zapraszam do zabawy :)
powodzenia :*
OdpowiedzUsuńNiestety bloger od miesięcy nie pozwala mi na obserwację innych blogów więc tak poza konkursem powiem, iż jak byłam mała to słodyczy nie było :) Potem pojawiły się gumy Donald, Turbo :) No i była też wata cukrowa na festynach :)
OdpowiedzUsuńIlekroć pytam kogoś czy pamięta "moje" pamiętne lody z dzieciństwa, to każdy kiwa przecząco głową. Chodzi o lody w kształcie głowy kosmity. Były chyba fioletowe i o smaku jagodowym. Mało tego, jego patyczek był w kształcie... szkieletora i nawet świecił w ciemności! No kurczę, powiedź, że chociaż Ty je pamiętasz! Nie przyśniło mi się to przecież xd. Obserwuję jako Adrian M.
OdpowiedzUsuńsir.adrianerro@gmial.com
http://brewilokwencja.blogspot.com
Ja kojarze takie lody :D jak mój tata miał sklep jak byłam mała to właśnie miał pełno różnych lodów, ale pamiętam jak siedziałam na ławeczce i wcinałam te lody :D
UsuńO, ktoś jednak pamięta :) Ja niestety nie kojarzę :D
UsuńMoim smakiem z dzieciństwa są zdecydowanie gwiazdki Milky Way! Najlepiej smakowały wyciągane z paczki przed świętami.To był klimat! Radości nie było końca, kiedy czekoladowe i uśmiechnięte gwiazdki znowu powróciły na półki sklepów ! :)
OdpowiedzUsuńObserwuję jako : Sabina S.
mail: sabina.serwin@onet.pl
Jejku, też uwielbiałam te gwiazdki :D Paczki słodyczy przed świętami, świetne to było :)
UsuńJa najlepiej wspominam gumy kulki (chyba tak się nazywają). Mogłam je razem z rodzeństwem pożerać garściami ;) Teraz chyba też są na sprzedaż, ale już jakoś zapomniałam o nich, ale twój konkurs mi o nich przypomniał! Jutro biegnę do sklepu sprawdzić, czy są ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję jako Faustyna, faustyna06@op.pl
Dawno ich nie widziałam na sklepowych półkach, myślę, że mogłyby być w takich mniejszych osiedlowych sklepach spożywczych :)
UsuńZ dzieciństwa najmilej wspominam tubki z mleczkiem skondensowanym w różnych smakach. :) Karmelowa najbardziej słodka, śmietankowa najmniej. Jedna starczała na dłużej, bo nie dało się zjeść całej od razu. Ale nie były tanie, więc jak ktoś zdecydował się na zakup tubki, za której równowartość można było mieć lizaki, chipsy i pałeczkę wodną to witany był przez resztę dzieci na podwórku wielkimi oczami szczeniaczków.
OdpowiedzUsuńobserwuję jako Kasia x :)
kasia20_04_95@tlen.pl
Mój słodycz dzieciństwa to zdecydowanie jajko niespodzianka! (ze zdecydowanym ukierunkowaniem na niespodziankę:P). Smak - niebo w gębie, a przy tym pożywka dla wyobraźni - zabawki z tamtych lat mam do dziś, całe kolekcje, którymi bawiłam się, tworząc niepowtarzalne światy. Słodycz 2 w 1;)
OdpowiedzUsuńObserwuję jako Scathach
mail: shczooreczek@interia.pl
Do teraz uwielbiam wszystkie produkty Kindera, kiedyś zabawki z jajka niespodzianki były zdecydowanie trwalsze i pozwalały, jak mówisz, tworzyć niepowtarzalne światy. Najbardziej utkwiły mi w głowie takie figurki pingwinków :)
UsuńMnie najsłodziej kojarzą się pączki z polewą lukrową, które kupowałam się w malutkim sklepiku u Pani sprzątającej. Zawsze miała takie pudełko tych świeżutkich pączków i ja zawsze kupowałam sobie jeden oraz soczek, bo nie można było wychodzić ze szkoły. Raz mi pozwoliła wyjść ze szkoły i zjeść tego pączka na ławeczce blisko wejścia do szkoły. Pamiętam jaka czułam się wtedy dumna i zaszczycona a jakiż ten pączek wtedy był dla mnie smaczny. Haha ^^ Mam nadzieję że tej Pani dobrze się wiedzie. Teraz jest zapewne na emeryturze :) Pani sprzątająca od pączków <3
OdpowiedzUsuń>.<
Obserwuję jako : Sadi
email: zagisama@gmail.com
P.S jakim cudem nie wyglądam jak maskotka opon Michelin skoro jadłam codziennie te pączki :O
Teraz do mnie doszło :O Wow Wow. xD
Ach te szkolne sklepiki :)
UsuńObserwuję blog jako Zdzisława Imianowska
OdpowiedzUsuńe-mail rybkazg2@wp.pl
Moim ulubionym smakołykiem były wafelki "Kuku Ruku".Pamiętacie piosenkę o nich i te naklejki w środku co zbierało się na piłkę.To był rarytas dla mojego podniebienia.Wafelek z kremem czekoladowym robiły furorę.
Sprawdziłam te wafelki w internecie, już nie było ich za mojego dzieciństwa. Ale w internecie przy wpisaniu hasła "wafelki kuku ruku" huczy o rakotwórczym ich działaniu ;o na ile to prawdziwe, nie wiadomo ;)
UsuńZ dzieciństwa najmilej wspominam lody "kolorki", zawsze z siostrą miałyśmy radochę z kolorowych języków, nawet podchodziłyśmy do obcych ludzi na ulicy i pytałyśmy czy mamy fajne języki ;) Najbardziej lubiłam te w kolorze czarnym i czerwonym (w czasie jedzenia tych drugich udawałam, że jestem wampirem) :))
OdpowiedzUsuńObserwuję jako: Aga.
email: a.dajnowska08@wp.pl
Najmilej wspominam gumę do rzucia, chyba taką z Kaczorem Donaldem ale nie jestem pewna :) Najważniejszy w tym wszystkim był mały, metalowy pierścionek z niebieskim oczkiem, który był dołączony do tej gumy. Jako czteroletnia dziewczynka byłam nim zachwycona, czułam się jak księżniczka z brylantem na palcu :) Gumę kupiła mi wtedy moja kochana babcia więc myślę, że również dzięki temu to wspomnienie jest dla mnie takie przyjemne. Do dzisiaj uśmiecham się do siebie na myśl o tym małym pierścionku, tej gumie do rzucia i mojej babci, której już niestety nie mam. Byłam wtedy naprawdę przeszcześliwa rzując swoją gumę i chwaląc się "brylantem" na palcu :)
OdpowiedzUsuńObserwuję jako Adi Bloguje
adibloguje@gmail.com
Nawiązując do "dodatków" dołączanych do słodyczy - lubiłam lizaki albo gumy z tatuażami :)
UsuńBardzo ciężko mi wybrać 1 słodycz, ponieważ jako dziecko byłam wieeelką fanką wszystkich słodyczy ( teraz też jestem ;D ). Najlepiej jednak wspominam lody Miś Panda chyba firmy koral, oblane czekoladą. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że najbardziej kojarzy mi się z okresem dzieciństwa, zabawy. Pamiętam, że z niecierpliwością czekałam na lato i tylko kiedy nadeszły ciepłe dni bardzo prosiłam rodziców aby kupili mi lody, najczęściej były to te misie :D Pamiętam tę satysfakcję gdy zjadało się najpierw czekoladę a następnie uszy misia i potem łapki :D Niestety nie widziałam ich ostatnio w żadnym sklepie :(
OdpowiedzUsuńObserwuję jako: Dominika Bl
email: domcia197@wp.pl
jaki świetny konkurs !
OdpowiedzUsuńjak czytałam komentarze to coś mnie tknęło - z naklejkami na piłkę, rzeczywiście coś było, wspaniale tak poprzypominać sobie
ja najmilej wspominam czekotubki (y) ! mama musiała mi kupować całe paki ich, bo tak je uwielbiałam, mogłam je jeść i jeść <3 :D miłość mojego dzieciństwa
a teraz, jak pewnie wiesz, Wedel wprowadził swoje czekotubki, jadłam je i, ohhh wszystko wróciło, stara miłość nie rdzewieje hahahahh uwielbiam je nadal
PYCHOTKA ♥ :D :D
obserwuję jako Wiola Santos
dezmarkajung@gmail.com
powodzenia dla wszystkich biorących udział w konkursie
dzięki za taką tematykę konkursu :D ;* tyle wspomnień :)
Tak, Czekotubki są pyszne! :) Pamiętna też ich reklama!
UsuńMój smak z dzieciństwa to guma balonowa Turbo. Robienie wielkich balonów - to było coś! Teraz gdy w sklepie widzę jakąś gume balonową od razu w głowie mam te momenty.
OdpowiedzUsuńobserwuję jako Verierra
e-mail - verierra@gmail.com
Mój niezapomniany smak z dzieciństwa to pyszne lizaki Hip :) Ten ich pyszny czekoladowy smak... :) Pamiętam, że ich jedyną wadą był patyczek- papierowy. Ach sama sobie smaka narobiłam na tego lizaczka, hihi :) Najczęściej dostawałam takie od babci i dziadka, kiedy spędzałam u nich wakacje :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńobserwuję jako: Aneta Wnuk
e-mail: w_aneta89@wp.pl
Nie pamiętałam ich nazwy, dzięki za przypomnienie! :) Czekoladowe lizaki gwiazdorki sprzedawane w okresie Świąt też mile wspominam :)
UsuńMój niezapomniany smak z dzieciństwa bo racuszki mojej babuszki :D Normalnie niebo w gębie a już z jej genialnym dżemem z truskawek to wygrywa master szefy i hell kiczen :D Pamiętam do dziś jak stado dzikich i wygłodniałych wnucząt wpadało do babci do kuchni i na sam zapach tych że placków to już burczały nasze brzuszyska... Och ile ja bym dała żeby takiego racucha z tym dżemem zjeść.. ile ja bym dała żeby mieć znów 6 lat... ile ja bym dała by móc w podziękowaniu za wszystko pocałować miękki policzek mojej babci...
OdpowiedzUsuńObserwuję jako OlusiaR88
e-mail: hip-ola@wp.pl
Gumy o smaku coli, które kupowałam w skepiku szkolnym!
OdpowiedzUsuńKosztowały 30 groszy, więc za złotówkę, którą dostawałam od rodziców było stać mnie na trzy. 10 groszy przechodziło do kolejnej puli ;) Tak naprawdę chodziło o naklejki z pokemonami, które się tam znajdowały i które wszyscy w szkole zbieraliśmy, wklejaliśmy do specjalnych zeszytów - te zeszyty były znacznie ważniejsze niż te szkolne! ;)
obserwuję jako Paulina Stachyra
paulina.st91@gmail.com
Racja, takie zeszyty były cenniejsze! :)
UsuńSmaki dzieciństwa.. od razu przyszła mi do głowy guma shock, okropne kwasidło, ale jednak sięgałam po nie z przyjemnością :D druga rzecz to długie, te wyciągane gumy hubba bubba, ile radości było gdy ją miałam haha :)
OdpowiedzUsuńobserwuję jako: boou
mail: boo_oo@o2.pl
Ja pamiętam gumy Bubbaloo z tym pysznym słodkim "soczkiem" w środku :D Mój tata gdy miał sklep przywoził je w takich wielkich puszkach (które były prawie mojego wzrostu) do których zawsze leciałam żeby wziąć sobie choć jedną. Do dziś pamiętam ich smak. pozdzierane kolana od za szybkiego biegu (miałam około 3 lata) i te wielokrotne próby zrobienia balonu, co kończyło się zwykle wypluciem gumy na ziemie, i cichym "ukradnięciem" kolejnej z puszki. Oj Tatuś zawsze musiał mnie odganiać bo przyczepiałam się jak taka pszczoła :D Aż miło się pośmiać ze wspomnień :D
OdpowiedzUsuńobserwuje jako: Nadia
e-mail: jo-jo-a@wp.pl
Najmilej wspominam twarde karmelki "Krówki" z cukru, które robiła na patelni moja mama. Ten przysmak kojarzy mi się z tym co najlepsze w dzieciństwie- ze spędzaniem czasu z rodzicami, beztroską, bezpieczeństwem i poczuciem tego, że jestem dla kogoś największym skarbem. Ten niepowtarzalny produkt nigdy nie był dostępny w żadnym sklepie. Żałujcie! Namiastkę tych moich karmelków można poczuć w czekoladzie Milka Daim, ale to nie to samo...
OdpowiedzUsuńObserwuję jako Marta Lewandowska
Pozdrawiam:
martalewandowska0@op.pl
Lizaki Hip były pyszne i pamiętam dobrze ich smak :) takie kruche o smaku czekolady. Najlepsze na świecie:) no jak pisała Marta L karmel z patelni :) jeszcze gorący aż szczypał w język, cała duża łycha oblepiona słodkością. Mój dziadek był od tego specem. I pewnie to robił gdy mama nie widziała :P
OdpowiedzUsuńobserwuję jako kanwuje czytam testuję
ewcius1991@vp.pl
A ja najlepiej wspominam lody. Ale nie lody, które mogłam sobie pójść i kupić w sklepie. W lodówkach było pełno mrożonych przysmaków z Korala czy Zielonej Budki, ale co to za zabawa, iść do sklepu, kupić loda i go zjeść? Mnie dużo bardziej interesowały lody z super-hiper-mega furgonetki! Jeździła po działkach w któryś dzień tygodnia - nie pamiętam już, jaki - rozdzwaniała się tą swoją charakterystyczną melodyjką i wyganiała mnie z domu. To była jedna krótka chwila - i już momentalnie znajdowałam się na drodze. Normalnie jakiś Pershing się ze mnie wtedy robił. :D Praktycznie każde wakacje spędzałam z kuzynem, no i siostrą (chcąc nie chcąc). Więc kupowaliśmy lody razem. Znaczy w sumie mama nam je kupowała. Albo babcia. To były zapasy na kilka dni. Chociaż powiem Ci, że dobrego interesu na tym nie ubiłam... Niby cała paczka lodów na patyku (na dodatek dość tanich), a znikała w trymiga. Wszystko przez kuzyna. On zawsze wszystko mi wyżerał, nawet Nutellę. No Nutellę, kurde mol! No nieważne. W każdym razie te lody to słodycz dzieciństwa. Nawet smak dzieciństwa, mogłabym powiedzieć.
OdpowiedzUsuńObserwuję jako nika. Buźki!
a, pardą, e-mail to: nikolaa.olaa@gmail.com
UsuńChciałabym jeszcze usłyszeć tą charakterystyczną muzyczkę :) Czyżby żółtych samochodów z lodami już nie było?
UsuńTeż bym chciała, nawet bardzo. Może gdzieś w jakimś fajnym miasteczku... Ale u mnie już nie kursuje, niestety. :( Markety wygryzły moją kochaną furgonetkę. ;_;
UsuńMoże nie w 100% słodycz, ale rzecz słodka i z mojego dzieciństwa. Kiedyś były takie soczki w przezroczystych plastikowych pojemnikach, które od razu były spojone z taką jakby słomką. Odcinało się końcówkę tej słomki i przez nią piło sok. Mówiłam na nie stacja benzynowa, bo rzeczywiście trochę przypominały dystrybutor. Nie pamiętam już smaku soku, ale za to zapach cały czas siedzi mi w głowie. Czasem coś mi zapachnie dokładnie jak ten sok i wtedy wspomnienia powracają.
OdpowiedzUsuńObserwuję jako Tyśka.
e-mail: tyskatyska88@gmail.com
Trafne porównanie, nigdy nie pomyślałam o tych soczkach w ten sposób :) Najmilej wspominam smak poziomkowy. Nie pamiętam jakiej firmy, ale w pomarańczowym (bardziej łososiowym) kartoniku :)
UsuńObserwuję jako Ania_0970
OdpowiedzUsuńAnia_0970@wp.pl
Cóż, moją ulubioną słodkością jest wszystko co zawiera cukier, :D he he Kiedyś kochałam się w Kinder Niespodziankach, jednak nic nie przebije czekolady roboty mojej mamy. Nic i nikt. Gorąca słodka ciesz, mocno kakaowa. Prosto z garnka w którym została magicznymi łapkami mamy upichcona. Przyznam, ze zostało mi to do dziś, choć kucharka ze mnie okropna-czekolada o dziwo jakoś mi wychodzi. Mówię Wam, ktoś czaruje. Zajadam się nią, brudzę buzię, jak małe dziecko, co innego może przynieść tyle wspomnień.
Obserwuję jako: r.helt
OdpowiedzUsuńE-mail: r.helt@wp.pl
Najmilej wspominam czekolady orzechowe przywożone z wycieczek handlowych z Węgier mojej mamy, które nazywały się "Africana". U nas wtedy nie można było dostać żadnych słodyczy a te czekolady były pyszne i mogłam się nimi obżerać, wzbudzając zazdrość rówieśników. Często dzieliłam się tymi pysznościami i to dlatego tak myślę miałam tyle koleżanek!
Tyle fajnych odpowiedzi i niektóre wymienione przez Was słodkości wspominam z uśmiechem na twarzy, dlatego nie mogłam zdecydować do kogo trafi nagroda, zrobiłam więc losowanie i opaskę otrzymuje Olusia R88, a puszkę z lizakami Zdzisława Imianowska. Ze zwycięzcami skontaktuję się drogą mailową. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńObserwuję jako: Nottoserious Blog
OdpowiedzUsuńE-mail: nottoseriousblog@gmail.com
Smak dzieciństwa to zdecydowanie Lentilky :) Babcia dawała mi je ilekroć przyjeżdżała w odwiedziny a sama je kupowała w Czechach.
Co z wynikami? :)
OdpowiedzUsuń